poniedziałek, 10 czerwca 2013

Idalia o Idalii



"Nikt nie będzie mógł spalić moich wspomnień." 
                                   Eric Emmanuel Schmitt 


Zakochana w książkach Erica Emmanuela Schmitta, w poezji Wisławy Szymborskiej, w muzyce Eda Sheerana, Boba Marleya, Mariny and the diamonds, Iry, Dżemu, Kamila Bednarka, Stanisława Soyki oraz Indios Bravos. 
Miłośniczka i wielbicielka angielskiej rodziny królewskiej, którą pasjonuje się od jakiegoś czasu. Uzależniona od tenisa, siatkówki i kofeiny, którą pije litrami. Nie znosząca herbaty, pomidorów, rodzynek w cieście oraz sprzeciwu. Uczulona na orzechy laskowe nad czym bardzo ubolewa. Kochająca zapach proszku do prania, mydła w kostce oraz hali sportowej, smaku soku pomarańczowego i dźwięku odbijanej piłeczki o naciąg rakiety tenisowej. Nienawidząca niektórych osób, gwizdka po zakończeniu przegranego meczu, rapu wszelkiej maści i czasem samej siebie. Marząca i spełniająca marzenia. Kochająca przyjaciół, rodzinę oraz psa, o którego błagała rodziców latami. 
Wielkie przeciwieństwo w wielu kwestiach. 
Cholerna pedantka jednocześnie mająca wielki bałagan w sprawach prywatnych. Lubiąca chodzić w adidasach i trampach równie mocno co w szpilkach i koturnach.
 Od niedawna uwielbiająca sukienki i spódnice. Dlaczego od niedawna ? Bo nauczyła się żyć z kompleksami, bo zrozumiała, że każdy je ma. A jej są przesadnie rozbudowane mięśnie łydek zresztą z powodu tenisa. 
Ma bzika na punkcie 3 rzeczy. Swoich paznokci, które są pomalowane prawie zawsze. Tenisa, któremu poświęca ok. 5 godzin dziennie na treningach, który kocha ponad życie. Oraz na punkcie siatkówki, którą nauczył kochać ją tata, a w sobie nosi ją od 17 lat, bo w końcu tyle drepcze po tym świecie. W końcu rzeszowska krew zobowiązuję więc stara się być na każdym meczu odbywającym się na Podpromiu. Uważa, że siatkówka to sport miłości jak i sport zespołowy, dlatego nie posiada ulubionego siatkarza. Ale mocniej niż reszcie kibicuje Michałowi Kubiakowi i Zbyszkowi Bartmanowi, chyba dlatego że ma słabość do mocnych charakterów nie bojących się wyrazić swojego zdania. 
Mająca w życiu zasady, których rzetelnie się trzyma choćby nie wiem co się działo. Kierująca się pewnymi wartościami, ale aby o nich mówić należałoby poświecić więcej niż jeden post. 
Codziennie wstająca prawą nogą, dosłownie ! Nie, nie dlatego, że tak ma ustawione łóżko, ale dlatego, że zanim zwlecze się z wyrka analizuje, która noga jest prawa. 
Raczej optymistka, ale tylko jej przyjaciele wiedzą jak wielką pesymistką potrafi być w niektórych momentach. 
Uwielbia się śmiać i robi to nieustannie. Według niej śmiech to najlepsze lekarstwo na życie. Jej przyjaciele sami przyznają, że czasem mają dość jej śmiechu. 
Uśmiecha się praktycznie cały czas, co często spotyka się z niewiadomych przyczyn z krytyką innych osób. Nie jest osobą samotną. I bardzo o to walczy, bo jej zdanie samotność to jedyna rzecz, która mogłaby ją załamać. Nie poddaje się nigdy. Nigdy się nie załamuje w trudnych chwilach, ponieważ wie że nie ma sytuacji bez wyjścia, a każdy przykry moment czegoś uczy. 
Jest raczej osobą samodzielną. I pomimo tego że stara się taka być to czasem przychodzą momenty, które przyprawiają ją o dreszcz. Wtedy wie, że potrzebuję bliskiej osoby. Zdaje sobie sprawę z tego że taka wesoła osoba jak ona też ma prawo być smutna, wtedy najchętniej odizolowałaby się od wszystkich, ale na szczęście ma przyjaciół, którzy zawsze jej pomagają. 
Nie zamierza się dla nikogo zmieniać. Wie, że przed nią dużo chwil radosnych, ale także smutnych, a  życie jest długie więc trzeba z niego korzystać i tak też robi. Sama pracuje na swój charakter, dlatego nigdy nie pozwoliłaby na to, żeby ktoś próbował ją zmienić jeśli sama nie czuje takiej potrzeby.

Motta: 
"Kto da radę jak nie ja ? " 

"Uśmiechaj się zawsze nawet wtedy, kiedy jest Ci źle, bo nigdy nie wiadomo kiedy ktoś zakocha się w Twoim uśmiechu."